Za piłkarzami Łódzkiego Klubu Sportowego przedostatni już pełny dzień, który spędzą w tureckim Side przygotowując się do wznowienia rozgrywek Fortuna 1. Ligi. Dziś łodzianie odbyli ostatni trening na obozie, gdyż jutro czeka ich sparing z rumuńskim FK Csíkszereda Miercurea Ciuc.
Czwartkowe przedpołudnie przebiegło spokojnie ełkaesiakom, którzy po śniadaniu mieli nieco czasu na ostatnie sprawunki w Side. O 12:30 wszyscy zameldowali się na w hotelu The Sense na odprawie, która podsumowywała sparing z reprezentacją młodzieżową Tadżykistanu, a następnie bezpośrednio po niej udali się na obiad.
Chwilę po obiedzie łodzianie spędzili na drzemce bądź innych formach wyciszenia, gdyż potem czekał ich ostatni trening na tureckiej ziemi (jutro biało-czerwono-biali rozegrają sparing, a w sobotę wylatują do Polski).
Dzisiejsza jednostka treningowa odbyła się na boisku – zainaugurowała ją gra w Rondo, w której udział wziął także dyrektor sportowy, Janusz Dziedzic. Po tej rozgrzewce ełkaesiacy przeszli do pracy nad schematami budowania akcji, które następnie wykańczać musieli napastnicy, zaś bramkarze starali się efektownymi paradami ich powstrzymać. Zajęcia zwieńczyła gra 11 na 11 – było to nie tylko podsumowanie czwartkowych ćwiczeń, ale także ostateczne przygotowanie do próby generalnej, czyli jutrzejszego sparingu z FK Csíkszereda Miercurea Ciuc (początek o godzinie 13:30 czasu polskiego) w Belek.
Po treningu drużyna skierowała się na kolację, podczas której dotarła do Side informacja, że udało się pobić jesienny rekord karnetowy. Z tej okazji piłkarze, na czele z trenerem Moskalem, postanowili zaproponować kibicom ŁKS-u pewne wyzwanie.
Niedługo później ełkaesiacy rozeszli się po swoich pokojach – nastała cisza nocna przed ostatnim dniem, który ŁKS w pełni spędzi w Side…