Michał Stańczyk | Cyfrasport
Michał Stańczyk | Cyfrasport
„Rycerze Wiosny” mają się dobrze! W 12. kolejce Betclic 1. Ligi ŁKS zasłużenie wygrał na wyjeździe 3:0 z GKS-em Tychy, a łupem bramkowym podzielili się Stefan Feiertag, Pirulo i Andreu Arasa.
Cała pierwsza połowa niedzielnego spotkania w Tychach upłynęła pod znakiem zdecydowanej przewagi łodzian, bo głęboko okopany przed swoim polem karnym zespół trenera Artura Skowronka bardzo rzadko przejmował piłkę, a gdy już się mu udawało, nie przejawiał ochoty do atakowania bramki niemal bezrobotnego przed przerwą Aleksandra Bobka. Gra toczyła się pod dyktando świetnie dysponowanych łodzian i przede wszystkim właśnie na połowie GKS-u.
Z biegiem minut rosła więc przewaga gości, którzy cierpliwie czekali na swoją szansę. Blisko było m.in. w 24. minucie po świetnej dwójkowej akcji Pirulo z Andreu Arasą, zagraniu tego drugiego, interwencji bramkarza i próbie dobitki Antoniego Młynarczyka, a i uśmiechnęło się szczęście do miejscowych dwie minuty później, gdy Arasa kropnął z pierwszej piłki z kilkunastu metrów, tuż obok prawego słupka bramki Marcela Łubika.
Gole dla ŁKS-u wydawały się kwestią czasu i faktycznie, pomiędzy 33. a 35. minutą „Rycerze Wiosny” zadali rywalowi dwa bolesne ciosy. Najpierw sprawiający zawodnikom GKS-u ogromne kłopoty Antoni Młynarczyk dośrodkował piłkę na pole karne, wprost na głowę Stefana Feiertaga, a Austriak pewnym strzałem otworzył wynik spotkania. Następnie Łukasz Wiech odzyskał futbolówkę na środku boiska, zagrał ją do przodu, gdzie Michał Mokrzycki kapitalnym podaniem uruchomił Pirulo – Hiszpan wpadł w pole karne i pewnym uderzeniem nie dał golkiperowi szans na skuteczną interwencję.
Tyszanie próbowali na początku drugiej połowy wrócić do gry, ale już w 51. minucie popełnili kolejny błąd w defensywie – Stefan Feiertag przejął piłkę po fatalnym podaniu Mateusza Hołowni, zagrał do Antoniego Młynarczyka, który pomimo ostrego kąta zdecydował się na strzał. Po interwencji Marcela Łubika futbolówka odbiła się od słupka, potem od dwóch zawodników i zatańczyła na polu bramkowym, gdzie defensorów gospodarzy wyprzedził Andreu Arasa i z bliska podwyższył prowadzenie.
Po zdobyciu trzeciego gola łodzianie nadal długo rozgrywali piłkę, od czasu do czasu nękając rywala pojedynczymi atakami. Po jednym z nich (na uwagę zasługuje świetne podanie Pirulo i krótki rajd Andreu Arasy) nad poprzeczką huknął Stefan Feiertag, a kilka kolejnych akcji gości w porę zatrzymali defensorzy. Tyszanie odpowiadali rzadko, a gdy już zdołali zbliżyć się do naszej szesnastki, skutecznie (i do tego czysto) interweniowała obrona z Kamilem Dankowskim na pokładzie, który w niedzielę rozegrał 100. ligowy mecz w barwach ŁKS-u.
Swoje zrobił też Aleksander Bobek, bo gdy w końcówce spotkania gospodarze stworzyli sobie dwie bardzo dobre sytuacje do zdobycia gola, nasz bramkarz efektownie zatrzymał piłkę po strzałach głową Daniela Rumina z kilku zaledwie metrów. Nie dał się też pokonać Wiktorowi Żytkowi, który huknął ile sił w nogach w 87. minucie z rzutu wolnego.
Piłkarze ŁKS-u wygrali w Tychach 3:0, odnosząc tym samym szóste zwycięstwo w sezonie. W następnej serii spotkań Betclic 1. Ligi, już po przerwie reprezentacyjnej, ełkaesiacy zmierzą się na stadionie Króla ze Stalą Stalowa Wola. Spotkanie zaplanowano na niedzielę 20 października, a bilety są już w sprzedaży.
12. kolejka Betclic 1. Ligi | GKS Tychy – ŁKS Łódź 0:3 (0:2)
Składy:
Tagi: #TYCŁKS