Gambit królowej (2020) Netflix
Na liście ełkaesiackich sekcji sportowych, które mocno przykrył kurz, szachiści i brydżyści należą do tych chyba najbardziej zapomnianych, więc dziś słowo właśnie o nich.
- W szachy ełkaesiacy grali już przed wojną. W budynku klubowym przy ul. Piotrkowskiej na partyjce można było wtedy „przyłapać” wielu m.in. kibiców, piłkarzy i działaczy, którzy w ten sposób urozmaicali sobie wolny czas.
- Oficjalnie sekcja szachowa ŁKS-u powstała w 1947 roku, a swój żywot zakończyła pod koniec lat 70. Wielkim miłośnikiem szachów był drugi powojenny prezes klubu, Stefan Szudziński.
- Ełkaesiacy mieli swoją Beth Harmon, która co prawda nie mogła się pochwalić tak skomplikowanym życiorysem, jak bohaterka serialu „Gambit królowej”, ale wiele znaczyła na szachowej mapie Polski. Mowa o dr Róży Hermanowej, cenionej lekarce, specjalistce od chorób wewnętrznych, która w 1953 roku zdobyła dla ŁKS-u srebrny medal mistrzostw Polski.
Dr Róża Maria Hermanowa
- Najlepszym szachistą ŁKS-u był Jerzy Panasewicz, indywidualny mistrza Polski juniorów z 1950 roku. Publikowane przez niego „Gawędy szachowe” na łamach „Expressu Ilustrowanego” cieszyły się wielką popularnością w Łodzi, zresztą gdy w 2004 roku szachista zmarł, pochowano go z jego ulubionym kompletem szachów zabranym w 1945 roku jeszcze z rodzinnego Wilna.
- W 1954 roku ŁKS zdobył drużynowe wicemistrzostwo Polski w szachach, a pięć lat później zajął trzecie miejsce w pierwszej lidze szachowej.
- Poza sekcją szachową istniała w ŁKS-ie od początku lat 60. także sekcja brydża sportowego. Jej twierdza znajdowała się na piętrze kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 76, gdzie później mieściła się słynna i odwiedzana zwłaszcza przez piłkarzy klubowa restauracja „Czarny Koń”.
- W 1973 roku brydżyści ŁKS-u w składzie: Władysław Jellinek, Juliusz Kryński, Kazimierz Gromski i Włodzimierz Andrejew zdobyli swoje jedyne trofeum czyli wywalczony w Bydgoszczy po zaciętych starciach m.in. z miejscową Polonią i Legionem Warszawa Puchar Polski.
- Brydżyści ŁKS-u na czele z Włodzimierzem Andrejewem w ponurych czasach PRL-u uczestniczyli w kosztowanych turniejach rozgrywanych w całej Europie, choć na działalność akurat tej sekcji klub nigdy nie miał pieniędzy. Ełkaesiacy byli jednak bardzo zdeterminowani i znaleźli sposób na opłacanie swoich zagranicznych eskapad. Jaki? Ełkaesiacy sprzedawali za granicą z zyskiem… puszki kawioru. Zdobyte w ten sposób pieniądze zapewniały brydżystom ŁKS-u wikt i kwaterunek, pozwalając przy okazji mierzyć się z najlepszymi graczami z całego kontynentu.
Autor: Remek Piotrowski