Historia

1969 – 1980

AKTUALIZACJA 01 / 08 / 2017


footballteams.ucoz.ru

Gdyby słuchali Jezierskiego…

W drugiej połowie lat 60. i na początku 70. w ŁKS-ie pojawili się sprowadzani z innych zespołów lub z drużyn juniorskich łódzkiego klubu piłkarze, a wśród nich m.in. Andrzej Pyrdoł, Mirosław Bulzacki, Grzegorz Ostalczyk, Jan Mszyca i Ryszard Polak. Pierwsze dwa sezony na zapleczu ekstraklasy przyniosły rozczarowanie, dopiero za trzecim podejściem ełkaesiacy zdołali wywalczyć awans, a zadecydował o tym słynny wygrany przez ŁKS mecz wyjazdowy ze Śląskiem we Wrocławiu, na który z Łodzi wybrało się kilka tysięcy fanów najstarszego klubu miasta włókniarzy. Przez następnych 29 lat „Rycerze Wiosny” nieprzerwanie występować będą w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Powrót do elity nie należał do specjalnie udanych, bo chociaż podczas meczów w Łodzi ełkaesiaków dopingowało trzydzieści a niekiedy nawet czterdzieści tysięcy widzów (!), utalentowani zawodnicy nie potrafili stworzyć zgranego kolektywu i niewiele brakowało, aby ŁKS znów spadł do drugiej ligi.

W 1972 roku łódzki klub (a konkretnie trener Paweł Kowalski) wyciągnął pomocną dłoń do Jana Tomaszewskiego, który po fatalnej serii występów (mecze Polska – NRD 1:3 i Rapid Bukareszt – Legia 4:0) był zdaniem piłkarskich ekspertów skończony. Nie skreślił go jedynie ŁKS, popularny „Tomek” uwierzył w swoje ogromne możliwości, szybko też odzyskał zaufanie selekcjonera reprezentacji, a w Łodzi imponował wysoką formą przez wiele lat.

Przegląd Sportowy

Warto wspomnieć, że selekcjonerem, który dał kolejną szansę Tomaszewskiemu w kadrze był najwybitniejszy polski trener w historii Kazimierz Górski, od 1972 roku łączący pracę w reprezentacji z rolą trenera-koordynatora w Łódzkim Klubie Sportowym (a żeby było jeszcze ciekawiej, szansę tę Górski dał Tomaszewskiemu podczas wygranego przez Polskę meczu z USA rozegranego na stadionie… przy al. Unii 2).

Dziennik Łódzki

Pod wodzą legendarnego Kazimierza Górskiego (pomagał mu Paweł Kowalski) ełkaesiacy o mały włos nie zakwalifikowali się w 1973 roku do europejskich pucharów, a do szczęścia zabrakło wtedy zaledwie dwóch punktów. Potem było Wembley (kapitalny mecz Tomaszewskiego i Bulzackiego) i srebrny medal (trzecie miejsce) kadry na mundialu w RFN, którego jedną z największych gwiazd okazał się bramkarz ŁKS-u (obronił dwa rzuty karne). Sukcesy reprezentacyjne Tomaszewskiego i generacja znakomitych piłkarzy broniących barw ŁKS-u w drugiej połowie lat 70. nie przełożyła się niestety na sukcesy w ligowej piłce.

Nigdy wcześniej, ani nigdy później ŁKS nie miał tylu ocierających się o kadrę narodową (seniorską i młodzieżową) graczy. W latach 1973-1976 w sumie w łódzkiej drużynie występowało ich kilkunastu – oprócz bohaterów z Wembley także Jerzy Kasalik, Grzegorz Ostalczyk, Ryszard Polak, Włodzimierz Białek, Andrzej Drozdowski, Andrzej Milczarski, Bolesław Szadkowski, Marek Dziuba i Stanisław Terlecki.

Dziubę, medalistę mundialu w Hiszpanii, uważa się za najlepszego urodzonego w Łodzi piłkarza w historii (w ŁKS-ie od 1973 do 1984), z kolei Terleckiego za jednego z największych artystów futbolu. O jego bajecznej technice, dryblingach i strzałach starsi kibice w Łodzi opowiadają do dziś i tylko szkoda, że z powodu kontuzji Terlecki nie pojechał na mistrzostwa świata rozgrywane w 1978 w Argentynie (wystąpił na nich natomiast Bohdan Masztaler).

Jako się rzekło ŁKS w latach 70. nie zdołał ani razy wskoczyć na podium, a należy uczciwie powiedzieć, że miał ku temu wszelkie argumenty, ba, w 1977 roku powinien sięgnąć po mistrzostwo Polski, zresztą taki ponoć cel postawił przed drużyną legendarny Leszek Jezierski. Ostra szkoła trenerska „Napoleona” rychło zaczęła przynosić korzyści, ŁKS na półmetku rozgrywek prowadził w tabeli, a na imponujący bilans mistrza jesieni złożyło się aż osiem zwycięstw (w tym dramatyczny i wygrany 3:2 mecz z Legią w Łodzi), sześć remisów i tylko jedna porażka. Wiosną przyszła katastrofalna seria siedmiu porażek z rzędu i ŁKS zamiast cieszyć się z drugiego tytułu mistrza Polski skończył rozgrywki na siódmym miejscu w tabeli.

Przegląd Sportowy

Sytuacja powtórzyła się rok później. Ełkaesiacy zakończyli rundę jesienną na drugim miejscu w tabeli, ale wiosną zawodzili i zakończyli sezon na czwartym miejscu. Tajemnicą poliszynela jest to, że za tym niespodziewanym spadkiem formy ełkaesiaków stał konflikt pomiędzy Jezierskim a Tomaszewskim. A tego wielu starszych kibiców ŁKS-u do dziś nie może wybaczyć znakomitemu bramkarzowi, bo dopóki zespołem rządził Jezierski na „Rycerzy Wiosny” nie było w lidze mocnych.

Niestety, generacja świetnych piłkarzy zaprzepaściła swoją wielką szansę, a w Europie pokazała się tyko raz w ramach rozgrywek pucharu Intertoto, podczas których ełkaesiacy dwukrotnie pokonali Sturm Graz (1:0 i 4:3), przegrali i zremisowali z VSS Koszyce (1:3 i 1:1) oraz ulegli i podzielili się punktami z duńskim Freja Randers (0:5 i 1:1).



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny