Historia

1945 – 1969

AKTUALIZACJA 01 / 08 / 2017


Źródło: Dziennik Łódzki

„Rycerze Wiosny” z pucharem i mistrzostwem Polski

31 maja 1945 roku ŁKS rozegrał swój pierwszy po drugiej wojnie światowej mecz z Milicyjnym KS-em (wygrana 4:0), jednym z wielu symboli nowej, tym razem sowieckiej okupacji kraju. Pocieszenia w smutnych latach Polski Ludowej, zwłaszcza tych naznaczonych stalinowskim terrorem, szukali łodzianie w sporcie, piłce nożnej i ŁKS-ie. Latem 1946 roku do Łodzi przyjechała niepokonana w Europie od wielu miesięcy słynna wówczas drużyna mistrza Szwecji IFK Norrköping, która w głośno komentowanym w całej Polsce meczu uległa niespodziewanie ełkaesiakom 2:1.

Niektórzy, o czym przypomnieli autorzy książki „100 lat ŁKS”, wypominali w okresie, że „klub z mieszczańską, a w istocie burżuazyjną przeszłością nie musi być wzorem dla młodzieży robotniczej Łodzi” („100 lat ŁKS”, Katowice 2008, s. 192.), ale rozkochani w Łódzkim Klubie Sportowym kibice nic sobie z takiego socjalistycznego bajdurzenia nie robili i nadal wspierali najstarsze stowarzyszenie sportowe miasta.

ŁKS wystartował w 1948 roku w pierwszych po wojnie rozgrywkach najwyższej klasy zajmując koniec końców bezpieczne miejsce w środku tabeli, a po drodze deklasując dwukrotnie Widzew (6:2 i 6:1). Na początku kolejnego sezonu łodzianie zadziwili całą futbolową Polskę pokonując w Warszawie Legię aż 5:1. Jeden z najlepszych napastników w historii klubu Stanisław Baran, inny wychowanek Resovii, bramkostrzelny Tadeusz Hogendorf oraz Marian Łącz, który kilka lat później zrezygnuje ze sportu i postawi na karierę aktorską, tworzyli siłę ofensywną przed którą drżeć musieli najlepsi w kraju, choć gwoli ścisłości należy wspomnieć, że drużyna ŁKS-u na przełomie lat 40. i 50. nie potrafiła ustabilizować formy i obok wspaniałych sukcesów przytrafiały się łodzianom także wysokie porażki (jak na przykład 8:1 z Lechem Poznań w 1949 roku).

W 1952 roku ŁKS spadł nawet z pierwszej ligi, ale wrócił do niej już po jednym sezonie i to wrócił znacznie silniejszy. W zespole z al. Unii 2 pojawili się m.in. Leszek Jezierski i Władysław Soporek, a już w 1954 roku łodzianie jako beniaminek sięgnęli po swój pierwszy w historii tytuł wicemistrzowski ustępując Polonii Bytom jedynie gorszym bilansem bramek.

To rozbudziło apetyty ełkaesiaków – dwa lata później ŁKS zajął czwarte miejsce, a w roku 1957 stanął na najniższym stopniu podium i dołożył do tego pierwszy w historii puchar Polski.

Zanim ełkaesiacy pokonali w finale Górnika Zabrze 2:1, wygrali z nim także w lidze. 7 kwietnia 1957 roku w Zabrzu narodzili się „Rycerze Wiosny”, bo tak ochrzcił piłkarzy ŁKS-u redaktor Jerzy Zmarzlik w „Przeglądu Sportowego” po zaskakującym choć w pełni zasłużonym zwycięstwie 5:1. A trzeba wiedzieć, że „dokonanie w Zabrzu naprawdę huzarskiej sztuki” nie było zadaniem łatwym – ŁKS grał na stadionie bardzo silnej drużyny, przegrywał 1:0, w dodatku przez godzinę musiał sobie radzić w dziesiątkę.

Warto dodać, że w 1957 roku ŁKS pokonał Lecha Poznań aż 8:1, rewanżując się niejako za klęskę sprzed kilku lat i jest to najwyższe w pierwszej lidze zwycięstwo łodzian w historii.

Pierwszy tytuł mistrzowski wywalczyli łodzianie rok później. ŁKS rozpoczął rozgrywki w 1958 roku niemrawo – przegrał z Cracovią, zremisował z Polonią Bydgoszcz i w ostatnich dziesięciu minutach uratował punkt w starciu z Polonią Bytom. Potem jednak ełkaesiacy prowadzeni przez trenera Władysława Króla zaczęli regularnie wygrywać, a wysokie zwycięstwa z Lechią Gdańsk (4:0), Górnikiem (4:1), Cracovią (3:0), Gwardią Warszawa (5:0), Zagłębiem Sosnowiec (7:0), Wisłą Kraków (5:0) i Legią (3:0) oklaskiwała cała Polska. Remis wywalczony w ostatniej kolejce sezonu w meczu z Górnikiem Zabrze na Stadionie Śląskim zapewnił „Rycerzom Wiosny” upragniony tytuł. Łódź oszalała z radości, a nazwiska Grzywocza, Jezierskiego, Soporka, Szymborskiego czy Barana nie schodziły z ust kibiców przez wiele tygodni.

Debiut w europejskich pucharach okazał się niestety wielkim zawodem, bo łodzianie odpadli z rozgrywek Pucharu Europejskich Mistrzów Krajowych z luksemburskim Jeunesse Esch. Zamiast gładkiego zwycięstwa w pierwszym meczu przyszła wysoka porażka 5:0, a piłkarze tłumaczyli się potem warunkami w jakich przyszło im grać, a konkretnie – grą przy sztucznym oświetleniu. W rewanżu ŁKS przeważał, wygrał jednak skromnie (2:1), a pierwszym strzelcem bramek dla łodzian w europejskich pucharach został Henryk Szymborski.

To niepowodzenie było zwiastunem nadchodzących kłopotów. W latach 60. łodzianie nie zdołali niestety nawiązać do spektakularnych sukcesów z poprzedniego dziesięciolecia i za wyjątkiem roku 1967 (piąte miejsce) zajmowali lokaty w drugiej połowie tabeli, drżąc niekiedy o utrzymanie w ekstraklasie niemal do ostatniego meczu.

Nie oznacza to bynajmniej, że w latach 60. nie grali w Łodzi dobrzy piłkarze. Wprost przeciwnie, zdarzali się tu nawet futbolowi geniusze, bo za takiego należałoby uznać Jerzego Sadka, który bronił barw ŁKS-u przez kilkanaście lat i okazał się jednym z najlepszych w historii klubu napastników. Dość powiedzieć, że Sadek, ulubieniec łódzkich kibiców w tym okresie, mógł pochwalić się zdobytymi bramkami w starciach z takimi futbolowymi potęgami jak Szkocja, Anglia i Brazylia.

Warto przy tym dodać, że 8 października 1966 roku swój pierwszy i zarazem ostatni mecz w ŁKS-ie rozegrał debiutujący wówczas w ekstraklasie Kazimierz Deyna, jak się okaże później jedna z najwybitniejszych postaci w historii polskiego futbolu. Niestety zaraz po swym ligowym debiucie piłkarz otrzymał powołanie do wojska i co za tym idzie zasilił Legię.

Dwa lata później ŁKS spadł nieoczekiwanie do drugiej ligi, ale wszyscy w Łodzi byli przekonani, że ełkaesiacy zabawią tam nie dłużej niż sezon.

 



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny