Aktualności

Zapowiedź meczu: ŁKS – Olimpia Elbląg

2
22 / 09 / 2017

W 10. kolejce piłkarze ŁKS-u podejmą na własnym stadionie Olimpię Elbląg, która po raz ostatni wygrała w lidze 13 sierpnia, nie znaczy to jednak bynajmniej, że sobotni mecz będzie dla łodzian spacerkiem.

Owszem, Olimpia nie zdobyła kompletu punktów od kilku tygodni, a w sześciu ostatnich meczach wywalczyła tylko trzy „oczka”, ale lekceważyć jej nie na należy, choćby dlatego, że w większości z tych spotkań z przebiegu gry wcale nie była zespołem słabszym od rywali, a o końcowym niepowodzeniu często decydował jeden błąd indywidualny, indolencja strzelecka napastników lub brak szczęścia.

Wyniki słabe, gra całkiem całkiem

Tak było chociażby w ostatnim spotkaniu elbląskiej jedenastki ze Zniczem Pruszków. Olimpia miała w tym meczu przewagę, stworzyła sobie kilkanaście sytuacji do zdobycia gola, samych rzutów rożnych tylko w pierwszej połowie egzekwowała dziesięć, a wskutek fatalnej dyspozycji strzeleckiej, świetnej postawy bramkarza rywali i własnego błędu w ustawieniu przy stałym fragmencie gry, trzy punkty pojechały do Pruszkowa.

W zespole naszego sobotniego rywala z pewnością warto zwrócić uwagę na Antona Kołosowa, żywą legendę Olimpii, który jest najlepszym strzelcem w historii klubu i jeszcze w tym sezonie ma szansę przekroczyć barierę stu strzelonych dla elblążan bramek. W ostatnim meczu Ukrainiec pojawił się na boisku na ostatni kwadrans, ciekawe zatem czy doświadczonego napastnika w akcji zobaczymy w Łodzi. Obrońcy i pomocnicy ŁKS-u powinni uważać także na dynamicznego pomocnika Damiana Szuprytowskiego, który w przeszłości w barwach Lechii Gdańsk rozegrał dwa mecze w ekstraklasie.

Nie popełnić tych samych błędów

Kibice ŁKS-u przeżyli w spotkaniu z GKS-em Bełchatów swoiste deja vu, powtórzyła się bowiem historia z meczu z inną drużyną z czołówki drugiej ligi, GKS-em Jastrzębie. Łodzianie spisywali się na boisku poprawnie, niekiedy nawet bardziej niż przyzwoicie, zdołali w drugiej połowie zdobyć bramkę, a potem znów… zaspali przy stałym fragmencie gry. Beniaminek nie zawiódł, ale gdyby nie te dwa indywidualne błędy miałby na koncie cztery punkty więcej. A to boli.

I choćby dlatego w sobotę należy wyciągnąć wnioski z dwóch ostatnich rozegranych w Łodzi pojedynków, tym bardziej że mecz z Olimpią wcale nie musi być łatwiejszy. Prawdopodobnie goście skoncentrują się przede wszystkim na defensywie, a „Rycerze Wiosny” mogą być w tej sytuacji zmuszeni do ataku pozycyjnego.

Ełkaesiacy nie powinni się jednak tego obawiać, bo udowodnili już kilka razy w tym sezonie, że piłka nie przeszkadza im w grze i na tle drugoligowych rywali pod tym względem spisują się nad wyraz dobrze. Żadnego z naszych zawodników nie czeka przymusowa pauza spowodowana kartkami, ponadto z tego co wiemy wszyscy piłkarze są zdrowi, a co za tym idzie trenerzy ŁKS-u mają szerokie pole manewru. Ciekawe jest zwłaszcza to, na kogo szkoleniowcy zdecydują się w środku pola i czy dalej stawiać będą tu na dwójkę Tomasz Margol – Przemysław Kocot.

W lidze jeszcze ze sobą nie grali, w pucharze Polski już tak

ŁKS zmierzy się w lidze z Olimpią Elbląg po raz pierwszy w historii, a do tej pory łodzianie spotykali się jedynie z lokalnym rywalem „żółto-biało-niebieskich”, czyli Concordią.

Wcześniej „Rycerze Wiosny” rywalizowali z Olimpią tylko raz, w 2010 roku, w ramach rozgrywek pucharu Polski. Ełkaesiacy wygrali wówczas w Elblągu 2:1, a decydującą bramkę zdobyli dopiero w dogrywce. Mecz był bardzo emocjonujący, pierwsi gola zdobyli wówczas gospodarze (Fedosov), do wyrównania doprowadził Pawlak, a pod koniec pierwszej części dogrywki zwycięstwo gościom zapewnił Golański.

Oba zespoły kończyły tamten mecz w dziesiątkę, bo sędzia czerwonymi kartkami ukarał Pietronia z Olimpii i Krzysztofa Mączyńskiego z ŁKS-u. Łodzianie wystąpili wówczas w następującym składzie: Waśków – Woźniczka, Adamski (46 Gieraga), Łabędzki, Bendkowski, Mączyński, Obem (34 Klepczarek), Romańczuk, Pawlak, Seweryn (67 Golański), Kujawa

Tomasz Marciniak sędzią meczu z Olimpią

Rozjemcą niedzielnego starcia przy al. Unii Lubelskiej 2 będzie Tomasz Marciniak. Arbiter z Płocka sędziował już w tym sezonie trzy mecze w drugiej lidze i co ciekawe żadnego z nich nie wygrali gospodarze. W poprzednich rozgrywkach pan Marciniak prowadził  osiem spotkań w drugiej lidze i trzy na zapleczu ekstraklasy. Pokazał w nich w sumie 36 żółtych (średnia 3,27 na mecz ) i  1 czerwoną kartkę, a na jedenasty metr wskazał trzykrotnie. Gospodarze wygrali cztery spotkania, goście tyleż samo, a  trzy mecze prowadzone przez tego sędziego zakończyły się podziałem punktów.

Na stadionie i w telewizji

W piątek i sobotę kasy biletowe przy al. Unii Lubelskiej 2 otwarte będą już od południa, tradycyjnie więc wszystkich tych, którzy jeszcze nie nabyli wejściówek na ten ciekawie zapowiadający się mecz w drugiej lidze, gorąco do tego zachęcamy. W trakcie derbów województwa łódzkiego na trybunach Stadionu Miejskiego zasiadło ponad pięć tysięcy widzów, liczymy więc co najmniej na powtórzenie tego wyniku.

Mecz będzie można obejrzeć także na antenie TVP3 w wybranych miastach, m.in.: Łodzi, Bydgoszczy, Krakowie, Poznaniu i Wrocławiu, a w internecie na portalu sport.tvp.pl.

Poprzednie mecze ŁKS-u transmitowane przez Telewizję Polską zgromadziły przed telewizorami blisko pół miliona widzów (z Polonią Warszawa) oraz ponad 200 tys. podczas 63. derbów Łodzi. Piłkarze mają więc szansę zaprezentować się widzom nie tylko z Łodzi, a żywiołowy i kulturalny doping kibiców powinien pomóc „Rycerzom Wiosny” w odniesieniu piątego w tym sezonie zwycięstwa.


10. kolejka II ligi ŁKS Łódź – Olimpia Elbląg sobota (23 września) godz. 16:00

Przypuszczalne składy:

  • ŁKS: Kołba – Pyciak, Rozwandowicz, Juraszek, Widejko, Kostyrka, Kocot, Margol (Gamrot), Pyrdoł, Pieczara (Bryła), Radionov.
  • Olimpia: Daniel – Ressel, Lewandowski, Iwanowski, Kop-Ostrowski, Bojas, Rozumowski, Szuprytowski, Stępień, Lisiecki, Kołosow (Kurbiel).

Remek Piotrowski

POWRÓT

1 komentarz do “Zapowiedź meczu: ŁKS – Olimpia Elbląg”

  1. Nie wiem co tym razem wymyśli nasz trener ? ale uważam, że po błędach i straconych bramkach w ostatnich 2 meczach u siebie jakie popełnił Kamil Juraszek, na stoperze powinien zagrać Lukáš Bielák a za Żenią Patryk Bryła, który jest uniwersalnym zawodnikiem. Z całym szacunkiem Krystian Pieczara grał w kilku meczach ale niewiele z tego wynikało, może wejdzie na zmianę ? jeżeli będzie taka potrzeba. Ten mecz trzeba po prostu wygrać, bo w następnych kolejkach czeka nas prawdziwy sprawdzian, wyjazdy do Poznania i Radomia a mecz u siebie z Wisłą Puławy, spadkowiczem z zaplecza ekstraklasy też nie będzie spacerkiem. Wszyscy na mecz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Możliwość komentowania została wyłączona.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny