Aktualności

Wielki zawód. ŁKS 1:2 Stal Stalowa Wola

-10
01 / 05 / 2018

W zaległym meczu piłkarze ŁKS-u zawiedli na całej linii i niespodziewanie ulegli broniącej się przed spadkiem Stali Stalowa Wola. Jeszcze kilkanaście minut przed końcem spotkania gospodarze prowadzili 1:0…

Po dwóch zwycięstwach z rzędu, w których łodzianie zdobyli siedem goli i nie stracili żadnego, humory w łódzkim obozie dopisywały, nic więc dziwnego, że kibice ŁKS-u liczyli w starciu ze Stalą Stalowa Wola na kolejny komplet punktów i to pomimo absencji Kamila Rozmusa i Jakuba Kostyrki.

Mecz rozpoczęli ełkaesiacy tak jak zwykli je rozpoczynać tej wiosny, czyli od szybko zdobytego gola po dobrze wykonanym stałym fragmencie gry. Dośrodkował Wojciech Łuczak, a największym sprytem w szesnastce Stali wykazał się Kamil Juraszek. Niestety, były to miłe złego początki.

Co prawda w 8. minucie po ładnej akcji groźnie z narożnika pola karnego uderzył Patryk Bryła, a kolejno w 26., 41. i 45. minucie nieźle z dystansu strzelał Łuczak (w pierwszym przypadku – golkiper czubkami palców wybił piłkę nad poprzeczkę, w ostatnim – płaskie uderzenie z rzutu wolnego bramkarz odbił przed siebie), niemniej ełkaesiacy nie potrafili, jak w starciu z Wartą, zaznaczyć w pierwszej połowie swojej wyższości.

Po przerwie wyglądało to jeszcze gorzej, choć i tak to gospodarze powinni szybko „zamknąć” spotkanie, bo mieli ku temu co najmniej dwie świetne okazje. W 59. minucie bliski szczęścia był Piotr Pyrdoł (jego płaski strzał obronił Dorian Frątczak), z kolei w 72. minucie najpierw z kilku metrów w bramkarza strzelił Radionov, dobitkę zaś z dystansu Bartosza Widejki zatrzymał obrońca.

Nie znaczy to bynajmniej, że ełkaesiacy prowadzili grę, ani że kontrolowali przebieg spotkania. Cofnięci na własną połowę (podobnie jak w drugiej połowie meczu z Wartą) zapraszali Stal do ataków, a ta w końcu postanowiła z tego zaproszenia skorzystać. W 77. minucie po rzucie rożnym i biernej postawie naszych zawodników piłkę w siatce umieścił Stepan Hirskyi. Dziesięć minut później rezerwowy Sebastian Łętocha zaskakującym uderzeniem rozstrzygnął losy spotkania.

Sensacja stała się więc faktem i niestety to kolejna tej wiosny porażka „Rycerzy Wiosny” na własne życzenie. Łodzianie, którzy w sobotę najwyraźniej nie poradzili sobie z presją i nie potrafili pokazać, kto przy al. Unii 2 powinien czuć się suwerenem, kto powinien prowadzić grę i kto powinien nie pozostawić rywalowi złudzeń, zamiast powiększyć przewagę nad Wartą i Radomiakiem, zostali ostatecznie z niczym. W dodatku mecz skończyli w dziesiątkę, bo drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył w doliczonym czasie gry Widejko.


23. kolejka II ligi (zaległa) / ŁKS Łódź 1:2 Stal Stalowa Wola (1:0)

  • Bramki: 1:0 Juraszek 6, 1:1 Hirskyi 77, 1:2 Łętocha 87.
  • Żółte kartki: Widejko, Rozwandowicz – Żyliński, Jarosz, Łętocha, Hirskyi.
  • Czerwona kartka: Widejko 90+.
  • Sędziował: Rokosz.
  • Widzów: 4214.

Składy:

  • ŁKS: Kołba – Pyciak, Rozwandowicz, Juraszek, Widejko, Wolski, Kocot (73 Margol), Łuczak, Pyrdoł (60 Guzik), Bryła (79 Zagdański), Radionov.
  • Stal: Frątczak – Waszkiewicz (84 Trubeha), Jarosz, Janiszewski, Sobotka, Stelmach (62 Bukowiec), Hirskij, Żyliński (74 Gębalski), Trąbka, Mistrzyk, Dziubiński (46 Łętocha).

Remek Piotrowski

 



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny