Aktualności

Jest na czym budować. ŁKS 1:0 Rozwój

10
04 / 11 / 2017

Zgodnie z oczekiwaniami mecz z młodą ambitną drużyną z Katowic nie był dla ełkaesiaków spacerkiem. Zwycięstwo 1:0 po bramce Łukasza Zagdańskiego naszym piłkarzom z pewnością się jednak należało.

Ostatni w 2017 roku mecz ełkaesiaków na własnym stadionie miał wspaniałą oprawę. Piękna pogoda, prawie komplet publiczności oraz masa atrakcji dla kibiców (jak państwu podobała się nowa-stara maskotka „Bodzio”?) zapowiadały udane popołudnie przy al. Unii Lubelskiej 2. Reszta należała do piłkarzy.

ŁKS rozpoczął pierwszy ligowy pojedynek z Rozwojem Katowice w najsilniejszym składzie (tym razem na ławce rezerwowych zasiedli m.in. Tomasz Margol, Paweł Pyciak i Krystian Pieczara). A rywal? Katowiczanie przyjechali do Łodzi mocno osłabieni, ale kilka dni temu trener gości, Marek Koniarek powiedział swoim podopiecznym: – „Nie patrzmy na to, w jak okrojonym składzie jedziemy”.

Przyjezdnym miało więc nie zabraknąć ambicji i trzeba przyznać, że początek spotkania należał do nich. Przypominał zresztą ostatni ligowy pojedynek w Łodzi, bo jak wtedy Garbarnia, tak teraz Rozwój często gościli w polu karnym ŁKS-u skutkiem czego kilka razy „zakotłowało” pod bramką Michała Kołby. ŁKS obudził się dopiero przed upływem pierwszym kwadransa i od razu… zdobył gola.

W 14. minucie bardzo aktywny w tym spotkaniu Patryk Bryła znakomicie dośrodkował z prawej strony boiska na pole karne rywala, a spod opieki obrońców urwał się Łukasz Zagnański, który pięknym strzałem głową umieścić futbolówkę w bramce (1:0). Jak słusznie zauważył po spotkaniu trener Koniarek – ten gol ustawił mecz.

Ambitna i bardzo młoda drużyna z Katowic dzielnie próbowała przeciwstawić się faworytowi, brakowało jej jednak argumentów stricte piłkarskich. Łodzianie natomiast zdołali szybko opanować sytuację, szkoda jedynie że znów zawodzili pod bramką rywala. W pierwszej połowie oglądaliśmy jeszcze słabe uderzenie z dystansu Ievgena Radionova i niezłe w wykonaniu Bryły (piłka poszybowała nad poprzeczką).

W drugiej z kolei – po kilkunastu minutach optycznej przewagi gości, groźnie na bramkę Bartosza Solińskiego uderzali Paweł Pyciak (kąśliwy strzał z ostrego kąta w 73. minucie), Jakub Kostyrka (dwie minuty po próbie Pyciaka rezerwowy przeprowadził solową akcję, jego strzał został jednak zablokowany) i w 88.minucie Patryk Bryła, który choć rozgrywał dobre zawody, tak jak w pierwszej połowie (a i w poprzednich spotkaniach) przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W doliczonym czasie gry wydawało się, że ambitny pomocnik dopnie swego, bo po jego akcji piłkę ręką w polu karnym zagrał Sebastian Olszewski i sędzia wskazał na jedenasty metr. Niestety, zamiast do siatki posłał Bryła futbolówkę Panu Bogu w okno. To pudło z rzutu karnego, i słabszą postawę całego zespołu (przyznał to nawet po meczu trener Jacek Janowski) wybaczyć tym razem możemy, znów bowiem łodzianie zgarnęli trzy cenne punkty. A skuteczność? Mamy nadzieję, że i na efektowne zwycięstwa przyjdzie jeszcze czas w tym sezonie. Na razie należy się cieszyć z wysokiego miejsca w tabeli drużyny i znakomitej oprawy spotkania. Jest na czym budować.


16. kolejka II ligi / ŁKS Łódź 1:0 Rozwój Katowice (1:0)

  • Bramki: 1:0 Zagdański 14.
  • Żółte kartki: Pyciak, Widejko, Kostyrka – Kaletka.
  • Sędziował: p. Lizak z Poznania.
  • Widzów: 5012.

Składy:

  • ŁKS: Kołba- Widejko, Juraszek, Rozwandowicz, Rozmus (69 Pyciak), Pyrdoł, Bryła, Kocot, Guzik (46 Kostyrka), Zagdański, Radionov (66. Pieczara).
  • Rozwój: Soliński – Kowalski, Czekaj, Szeliga, Mońka, Kamiński (76 Barwiński), Jaroszek, Płonka, Paszek, Lazar, (68 Olszewski), Żak

Remek Piotrowski

POWRÓT

6 komentarzy do “Jest na czym budować. ŁKS 1:0 Rozwój”

  1. O zgrozo znowu 1:0 ale trzeba się cieszyć z trzech punktów i pozycji w tabeli.Niestety chyba nie doczekam w tej rundzie(może w Legionowie)więcej strzelonych bramek przez ŁKSę niż jedna(z jednym wyjątkiem) i powiem szczerze trzeba coś zmienić bo z punktu widzenia kibica na długim dystansie nie da si,ę tego oglądać i ciężko będzie wytrzymywać na stadionie te 90 minut ale myślę że w końcu nastąpi ta gra na “tak” z przodu i będą wyniki 3:0 3:1(pewnie zdarzy się też porażka) i inne z ilością bramek 3+ bo my kibice na to czekamy,ale na razie bronią tę taktykę wyniki i pozycja w tabeli za co należą się brawa ŁŁŁŁŁŁKKKKKKSSSSSaaaaa

  2. Też chciałbym, żeby wreszcie zobaczyć może nie tyle wygraną więcej niż jedną bramką ile jakość gry !!! Teraz jej nie ma i nie wydaje mi się , żeby pod wodzą tych “trenerów ” coś się zmieniło !!! Na razie na to się nie zanosi !!!Widać gołym okiem, że drużyna jest źle przygotowana (brak sił w końcówce) i gra bez żadnych założeń taktycznych (np. schematyczne rzuty rożne)!!! Boję się , że jeżeli ci ludzie będą “przygotowywać” drużynę do rundy wiosennej to szczęście się wreszcie odwróci !!! I jeszcze słowo do zarządu -panowie wasze transfery są delikatnie mówiąc nietrafione !!! A dzisiaj nawet solidny Widejko nic nie pokazał!!! Przemyślcie następne transfery i zmianę trenera bo ten duet nie więcej nie zrobi !!!

    ł

    1. Zgadzam się z Tobą w 100% ale ci panowie (trenerzy) są jak żubry w Puszczy Białowieskiej pod ochroną i nie do ruszenia. My kibice od dawna dostrzegamy mankamenty w grze ŁKS-u niestety osoby decyzyjne w klubie albo nie chcą widzieć albo udają, że nie widzą. Owszem wyniki bronią ten duecik ale to jak chodzenie po linie i kiedyś ten fart może się skończyć. W tym sezonie II liga jest wyjątkowo słaba i jest ogromna szansa na awans, tylko pytanie czy zarząd, głównie z powodu braku stadionu, jest zainteresowany awansem ???

  3. Z jednej strony można się załamać, po raz kolejny wymęczone w kiepskim stylu 1:0 ale z drugiej strony bezcenne pkt dają 3 miejsce w tabeli, premiowane bezpośrednim awansem, więc na dziś trzeba wybrać mniejsze zło i cieszyć się z pozycji w tabeli ale jeżeli w przerwie zimowej nic się nie zrobi, żeby drużyna grała lepiej to wiosna może być trudna o czym przekonaliśmy się w tym roku w III lidze, gdyby nie Finishparkiet to dalej byśmy klepali w III lidze razem z Reanimacją/Reaktywacją2015

  4. A mnie nie martwi niski wynik tylko odpalone race i namawianie na udział w faszystowskim marszu 11,11

    1. martwią mnie race jestem wrogiem tych rzeczy ale na marsz pójdę i nie jestem faszystą tylko patriotą a tych którzy coś robią lub wykrzykują o faszyźmie to należy zamykać w więzieniu. 99% ludzi na marszu to normalni Polacy i wypraszam sobie robienie ze mnie faszysty

Możliwość komentowania została wyłączona.



Sponsorzy główni

Sponsorzy

Partner strategiczny

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partnerzy

Partner techniczny

Partner medyczny